wtorek, 21 grudnia 2010

"...ma granicę nieskończony..."

Siedzę w sali komputerowej, ładuję najnowszy odcinek simpsonów i czekam na ostatnie zajęcia w tym roku. Podobno nie będę na nich sam. Przynajmniej 4 osoby mają być. Podobno.
I bardzo się zdenerwuję, jeśli w tym momencie jest wywieszana karteczka informująca o odwołaniu zajęć czy coś.
No. Obejrzałem simpsonów :)

W sali komputerowej pustki. Wszyscy powracali do domów. Też bym chciał...chociaż jak pomyślę o sprzątaniu, jakie mnie niewątpliwie czeka...

Idę się przejść. Tego posta wrzuciłem tylko po to, by polepszyć statystykę tego miesiąca;p

3 komentarze:

  1. ,,...ma granicę nieskończony..."
    Kolęda ,,Bóg się rodzi" powstała w baroku, kiedy to w literaturze popularne były środki artystycznego wyrazu takie jak oksymorony, kontrasty, hiperbole itp. Powyższe wyrażenie oznacza, że Bóg, nieskończony i niepojęty dla człowieka, zsyła na Ziemię swego Syna pod postacią ludzką, trójwymiarową, a więc posiadającą granicę. Takie trochę masło maślane, ale sprowokowało mnie do szukania odpowiedzi na pytanie, dlaczego ,,... ma granicę nieskończony...".

    A tak w ogóle to fajny blog.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca "masło maślane". Żeby zrozumieć "żart" związany z tym fragmentem tekstu należy studiować matematykę. Otóż wiele ciągów, czy szeregów, nieskończonych ma granicę. My-Matematycy-bardzo cieszymy się, jeżeli znajdziemy związek rzeczy niematematycznej z matematyką.

    OdpowiedzUsuń
  3. He, he, spoko. Ja też lubię matematykę, ale na tym sie chyba zatrzymam. NAwet matury rozszerzonej nie zdaję, choć chciałbym. Niestety, moja wiedza matematyczna jest niewielka.

    OdpowiedzUsuń