niedziela, 1 maja 2011

Święto mas robotniczych...

Święto Pracy. Beatyfikacja Papieża. Ślub w Londynie. Święto Konstytucji. Urodziny mojej Mamy. Sezon grillowy bez pogody grillowej. I zbliżająca się Se***(brzydkie słowa na "S").
Z oczywistych powodów najbardziej mnie zajmuje to ostatnie. Jestem czarnowidzem z przyzwyczajenia, owszem. Ale nie widzę absolutnie żadnej możliwości zaliczenia tej sesji w pierwszym terminie. Oczywiście, będę się starał to zrobić. Ale Analiza mnie przytłacza.

Święta i po świętach. Paradoksalnie miałem ochotę śpiewać ostatnio "Oj maluśki, maluśki...". Trochę się mojej podświadomości święta pomieszały, ale prawdę mówiąc, wolałbym być teraz przed sesją zimową niż letnią.
Dali nam do wypełnienia ankiety, w których kazali nam wstępnie zadeklarować przedmioty na trzeci rok. I jakby to powiedzieć...dali tylko ich nazwy. Informacji o tych przedmiotach szukaliśmy po różnych stronach, żeby tylko nie wybierać w ciemno. Zadeklarowałem "analizę funkcjonalną"-przedmiot bardzo teoretyczny(jestem na "ścieżce matematyki stosowanej") ale, podobno, warto jest go mieć. Jest ważny i pomocny; "jakościową teorię równań różniczkowych"-typowe zastosowania matematyki. W sam raz do mojej specjalizacji; oraz "metody optymalizacji"-przedmiot, podobno, nudny, ale też czysto stosowany. Zaznaczyłem go w nawiasie, bo miałem do wyboru jedynie dwa przedmioty...

Ostatnio mam tak mało czasu...a przecież nic nie robię. Tylko się opierniczam. Nawet biegać przestałem, z powodu kaszlu(chyba się w końcu do lekarza wybiorę), i zimna (na polu jakieś 13 stopni).
Moje odchudzanie się zatrzymało na poziomie -10 kg. Co chyba jest niezłym wynikiem(?).

"Pooolska, mieszkam w Pooolsce..." i czasami mnie denerwuje, że konkursy organizowane przez Google(wygraj nexus one, wygraj cr-48) są skierowane jedynie do mieszkańców U.S.A. A mam ochotę na ten nowy laptop/netbook googla. Zwłaszcza bym sobie system przetestował chętnie. Chyba zainstaluję sobie Chrome OS na maszynie wirtualnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz