poniedziałek, 7 czerwca 2010

Ten nowy, wspaniały świat.

Znów siedzę i kradnę internet od uniwersytetu, ale będę zaraz się uczył "Maple" na dzisiejsze kolokwium.
Wczoraj znów biegałem. Gdy dotarłem na osiedle, to myślałem że nie dotrę do domu, choć zostało mi niecałe 200m do klatki. Trochę przesadziłem biegnąc dzień po dniu 10km. Nawet teraz jestem zmęczony. Najbardziej martwi mnie to, że lewe kolano mnie boli. Chyba będę musiał kupić sobie opaskę na kolano.

Nowy wspaniały świat...to tytuł powieści Aldousa Huxleya, którą po nocy słucham na iPodzie(radio jest ustawione tak, by działało, ale większy wstrząs i przestanie:/). Świat jest straszny. Jeszcze nie czytałem antyutopii która by aż tak mnie obrzydziła. Co prawda nie wiem jak książka się skończy, ale świat ten mnie przeraża. Generalnie polecam tą powieść. Zwłaszcza osobom o "lewicowych" poglądach. W szczególności zwolennikom przerywania ciąży. Świat w którym ludzie przestają być żyworodni nie jest już światem z ludźmi. Ludzie nie są tam ludźmi...a tutaj są?

Czytałem własne wpisy na blogu. Są potwornie chaotycznie i mało estetyczne. Poniekąd wynika to z tego, że nie wiem o czym pisać. Właściwie to nawet nie wiem dlaczego dalej piszę tego bloga. Ale piszę. Może kiedyś się to do czegoś przyda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz