środa, 12 marca 2014

Powoli i w losowym kierunku

To już jest marzec?

Kiedy sobie uświadomiłem, że już leci trzeci miesiąc tego roku...mam odrobię uczucia zmarnowanego czasu. Sam nie wiem dlaczego. Sporo się działo, zwłaszcza na uczelni. Sesje, projekty, zaliczenia, wesele w rodzinie, praca dorywcza, rozmowa o pracę prawdziwą...no właśnie.

Niemalże równy miesiąc temu miałem szczęście być zaproszony przez poważną firmę na rozmowę kwalifikacyjną. To był już ostatni etap rekrutacji. Mnie interesowała posada na pół etatu. Taka, jaką mógłbym pogodzić ze studiami. Praca jak marzenie: w mojej dziedzinie, poranne godziny i mnóstwo dodatków do pensji (na tym mi akurat nie zależało, ale byłoby miło;p).
Rozmowa była miła, spokojna i profesjonalna. Wydaje mi się, że wypadłem na tyle dobrze, by zostawić po sobie dobre wrażenie (nawet jeśli by mnie nie zatrudnili, to zawsze bym był gdzieś na wszelki wypadek odłożony). Powiedzieli mi, że zadzwonią bez względu na wynik rozmowy i dadzą znać.

Do dzisiaj nie zadzwonili...

Miałem o firmie dobre zdanie, nadal chciałbym u nich pracować. Ale trochę mi smutno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz