sobota, 3 marca 2012

Niech żyje bezproduktywność!

Zamiast robić prezentację na angielski (temat: "Matematyka w popkulturze"). Nie chce mi się tego robić potwornie, więc wykręcam się pisaniem notki.

Jak na razie pogoda jest wspaniała, jeśli nie liczyć wiatru. Jest tak wspaniała, że chętnie bym wyszedł na jakiś spacer. Niestety jestem nadal zakatarzony i wolę nie ryzykować nawrotu choroby. Ale jak tylko się wyleczę, a pogoda się ustabilizuje, to zamierzam zacząć powoli biegać. Najpierw jakieś małe dystanse. I może bym zabierał na te biegi aparat? No bo w końcu obiecałem zająć się "fotografią"...

Dowiedziałem się, jak wielki wybór wina jest w naszym osiedlowym sklepie...jest słodkie tańsze i droższe(odpowiednio 13,80 i 14,90). Zaszalałem i kupiłem to droższe. Jest troszkę musujące...a może to trucizna?

Ech...czy już kiedyś mówiłem, że jak już życie jest na prostej, to zaraz pojawi się zakręt, dziura w drodze albo jakiś facet wjedzie w Ciebie na rondzie? No i samochód mamy do kasacji. To akurat nie ja jechałem, ale moja mama, i dzięki Bogu nic poważnego Jej się nie stało.
Ale nie pogardziłbym spokojem w życiu...

2 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o wino: http://www.lavineria.pl/product.php?id_product=713

    Samochód - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nareszcie jest szansa na zakup czegoś bezpieczniejszego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A jeśli chodzi o szampan- Krug, jeden z najrzadszych na świecie. Pomarzyć warto...

    OdpowiedzUsuń