poniedziałek, 17 października 2011

Znów problemy...

I znów zdrowotne. Teraz jednak z plecami. Zaatakował mnie ból pleców tak potworny, że nie dałem rady w nocy spać. Obudziłem się chyba przed 4 rano i nie mogłem znaleźć pozycji, która by mnie nie uwierała. Postanowiłem nie iść na zajęcia (i tak miałem tylko wykłady dzisiaj) i wybrać się do lekarza. Nasza przychodnia nie cieszy się dobrą sławą, więc byłem przygotowany do walki (nafaszerowany środkami przeciwbólowymi). Ale Pani z rejestracji skierowała mnie do przyjmującego lekarza(spóźnił się do pracy tylko 20 minut), który stwierdził, że mam "odkręgosłupowy" ból pleców i zapisał mi dość sile leki przeciwbólowe. Dał mi nawet zwolnienie z zajęć do końca tygodnia.
Ale co spowodowało ten ból pleców? Nagłość tego bólu kazałaby mi wierzyć w to, że mnie "zawiało", ale od dłuższego czasu mam rozwalony fotel przed biurkiem i przez to siedzę potwornie krzywo... Ale mam już upatrzone nowe krzesło. Nawet miałem dzisiaj iść i sobie wpłacić pieniądze na konto, żeby zapłacić przelewem, ale jestem uziemiony (chociaż lekarz mi nie mówił, że mam leżeć lub pozostawać w domu).

Mam trochę czasu dla siebie w takim razie. Ale czy na pewno? Powinienem się zabrać za jakąś naukę, poczytać coś "bardziej naukowego"... Jestem ciekaw, ile z tych planów wejdzie w życie;p Jestem profesjonalnym leniem. Jak choruję, to wykorzystuję maksymalnie czas na odpoczynek. Ale z drugiej strony nie czuję się aż tak tragicznie, a uczucie zmęczenia nie jest spowodowane lekami przeciwbólowymi, ale tym, że obudziłem się dość wcześnie, a jak spałem to i tak ból mnie męczył. Teraz tak naprawdę to powinienem się przespać. Bo nie będę ryzykował picia kawy. Kawa jest zła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz