środa, 17 sierpnia 2011

Google Music Beta

Blog nie wyświetla się poprawnie w przeglądarce Google Chrome(przynajmniej mi). Dla pełnej przyjemności czytania i komentowania, drogi Czytelniku, zmień przeglądarkę.




W końcu się doczekałem. Dostałem od wszechpotężnego Wujka Google zaproszenie do jego najnowszego dzieła:Google Music (nazywanego przez większość Music Beta). Zaproszenie na swojej skrzynce mailowej zobaczyłem w telefonie, leżąc już w łóżku. Ale natychmiast włączyłem laptopa i zaakceptowałem zaproszenie. Zaznaczyłem ulubione gatunki muzyki i przeszedłem do korzystania z serwisu.
Widok główny Music Beta
Oczywiście było już późno, i nie udało mi się wgrać swojej muzyki(prędkość uploadu mam dużo niższą niż downloadu), ale i tak dostałem sporo darmowej muzyki od wujka Google.

Darmowe piosenki dobrane według wcześniejszych "preferencji muzycznych"


Jako ulubione gatunki muzyczne zaznaczyłem Alternative/Indie, Blues, Jazz, Classical,  Metal i Rock. I właśnie tylko tego tupu muzykę dostałem. Ciekaw jestem, czy gdybym zaznaczył wszystkie rodzaje muzyki, to czy bym dostał więcej utworów(moja pazerność mnie przeraża)


Widok gatunków muzycznych.


Po wgraniu muzyki(całych dwóch płyt Pink Floyd), zacząłem się bawić opcją "instant mix". Chodzi w tym o to, że zaznaczamy jakąś piosenkę na którą "mamy humor" i Google dobiera nam do niej inne piosenki z naszej biblioteki, które powinny pasować do naszego aktualnego humoru. 


Widok Albumu

Nie jestem pewien, czy to działa. Piosenki stworzone na podstawie "Learning to Fly" trchę od niej odbiegały, ale od Pink Floyd'ów wszystko odbiega i im nie dorównuje. Ale piosenki od Googla są fajne i da się ich słuchać. Byłem pozytywnie zaskoczony, że dostałem Janis Joplin(i zawiedziony, że tylko jedną piosenkę) i Presleya. Zaskoczyła mnie Bonnie Tyler z piosenką "Aj nid e hirooooołłł" ("Holding out for a hero") i Europe z "The Final Countdown"(w tej piosence długo słyszałem "it's a fire of downtown"). Nie to, żebym tych piosenek nie lubił. Są w porządku. I właśnie podoba mi się to, że je dostałe, bo sam bym nigdy ich nie dorzucił do swojej biblioteki, a fajnie się ich czasem słucha.

Instant Mix Learning to Fly
Po krótkiej zabawie serwisem zauważyłem, że nie ma on żadnego zastosowania, jeśli nie mam aplikacji Music Beta na swoim androidowym smartphonie. Niestety aplikacja ta instaluje się jedynie na telefonach z amerykańską kartą SIM. Próbowałem uporać się z tym problemem za pomocą programów, które czasowo zmieniają kod karty Sim. Niestety-działają one jedynie na zrootowanych urządzeniach. A aż tak się bawić swoim telefonem nie chciałem. Ale pod wpływem pewnego artykułu znalazłem sposób: wystarczy ściągnąć program w postaci .apk, nagrać na kartę pamięci i zainstalować go jakimś programem z Android Marketu.


Wgrywanie albumu
Co mi się podoba:
  1. Darmowa muzyka
  2. Nieograniczona(na razie) przestrzeń na legalną muzykę
  3. Interfejs
  4. Instant mix
  5. Polski język w aplikacji na Androida(choć program jest dostępny oficjalnie tylko w USA)
  6. Pobieranie muzyki z serwisu na telefon
Co mi się nie podoba:
  1. Brak możliwości pobierania piosenek z serwisu na komputer(choć naprawiają to różne wtyczki do przeglądarki)
  2. Brak aspektu społecznościowego i większej integracji z Google+
  3. Brak oficjalnej wtyczki Music Bety do przeglądarki Chrome(są nieoficjalne i niezbyt dobre)
  4. Brak "Cover Flow" w obu wersjach serwisu
  5. Brak możliwości zgrywania piosenek z płyty(można wgrać piosenki już zaimportowane, np przez iTunes, do mp3)
Czy to ma przyszłość? Myślę, że tak. I uważam, że wydawcy muzyczni powinni takie inicjatywy wspierać. Z bardzo prostego powodu: ludzie będą się bali wrzucać na takie serwisy spiraconą (zpiraconą?) muzykę. Więc wytwórnie będą zarabiać więcej, bo więcej ludzi kupi oryginały płyt. 
Z niepokojem tylko patrzę się na plany Googla na wprowadzenie opłat na Music Betę...to nie byłoby już takie fajne...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz