środa, 8 czerwca 2011

Szatan mną kręci jak wskazówkami zegarka

To już 80 dzień na diecie. Do celu przynajmniej drugie tyle...a mama dostała od koleżanki całą górę słodyczy z Austrii. Ale muszę wytrzymać, bo ostatnio coś mi się wolniej chudnie... Ale w trakcie egzaminów będę musiał się podładować drobną ilością czekolady...:)
Zaraz się zabiorą za  naukę na egzamin, o ile uda mi się uczyć w tej pogodzie. jest duszno, ciepło i zaraz zacznie padać deszcz. Nienawidzę takiej pogody.

Plany na wakacje? Jadę z rodzicami na dwa tygodnie nad morze(a raczej na Pomorze)...właściwie to nad jezioro. Jak się niedawno wyraziła N. "jezioro mojego dzieciństwa". Niestety, N. nie pojedzie z nami, bo wydział biologii uj komplikuje życie studentom każąc im zdawać egzamin na studia drugiego stopnia(na matematyce czegoś takiego nie ma). Ale kiedyś ją tam zabiorę :).
Czekają mnie więc dwa tygodnie...w siodełku rowerowym. Tak. Matula moja wymyśliła, że będziemy jeździć wszędzie na rowerach. Jezioro jest jakieś 10 km od domu cioci (u której się zatrzymamy), ale jest kilka problemów: ja nie lubię jeździć po drogach, nie jeździłem od bardzo dawna bo (tu kolejny powód): mój rower jest zepsuty(kiedyś brat zauważył, że widełki są wykrzywione. Nie wiadomo od czego). Już mi chcieli kupować nowy rower, ale stwierdziłem, że naprawa wyjdzie taniej niż kupno nowego. I jestem przywiązany do tego "górala". Dostałem go na komunię...13 lat temu :o jest ciężki, masywny...jest jak ruski czołg pośród rowerów. Zwłaszcza, że jest czerwony.
Ale dawno nie jeździłem na rowerze. Dawno też nie biegałem. Głównie przez dietę i pogodę. Ale we wakacje oprócz rowerowych wypadów mamy tez grać w Tennis. W Decathlonie jest zestaw do gry w tenisa dla dwóch osób za 100zł(dwie rakiety, pokrowiec i trzy piłki). Nad jeziorem powinien być kort tenisowy więc będzie można grać, gdy woda będzie za zimna. Po powrocie też będzie można chodzić na Hutnika na korty(15zł za godzinę). Piękne marzenia. Zobaczymy, co z tego wyjdzie...

2 komentarze:

  1. Co do Twoich postanowień.. dasz radę! Ja, pamiętam, byłem chudy jak patyk, nie miałem żadnych mięśni. Zacząłem robić pompki. Kiedyś mój rekord wynosił 5, teraz na spokojnie robię 50. Podciągam się, jeżdżę na rowerze itp. Bo, moim zdaniem, najtrudniej jest zacząć. Potem jest już coraz lepiej.
    Także pozdrawiam i życzę przyjemnego treningu (jeśli można tak to nazwać).

    OdpowiedzUsuń